sobota, 20 sierpnia 2011

Magia żarówki ;)

Bardzo nie lubię intensywnego światła. Najlepiej się czuję gdy światło jest rozproszone. Lekki półmrok, gra światła i cienia. Od razu zmienia się nastrój.Odpoczywam i relaksuje się. Lampy, lampki, światełka, świeczniki to najlepsza dekoracja, do tego praktyczna i nadaję pomieszczeniu charakteru. Rozmieszczone w różnych miejscach pokoju to najlepsze rozwiązanie. Lubię mieć możliwość wyboru, którą część pokoju oświetlić. W zależności od nastroju zapalam odpowiednią. Polecam takie małe lampki kontaktowe o przeróżnych kolorach, są niedrogie, a robią atmosferę ;) Ja kupiłam czerwoną i podłączyłam ją koło łóżka :). Poniżej kilka takich moich punktów świetlnych oraz dwa zdjęcia - lampy stojącej oraz girlandy z lampkami , które bardzo bym chciała :) Nie wiem czemu ale właśnie w tej chwili Aniu pomyślałam o twojej lampce żółwiku ;)







 

1 komentarz:

  1. A ja też od razu pomyślałam o swoim kochanym dobrym, starym żółwiku - mój ulubiony rozpraszacz światła, który wraz ze swoim delikatnym światełkiem często był przewodnikiem różnych ciekawych romantycznych sytuacji :-) Też uwielbiam tak jak ty przeróżne lampki, lampeczki i efekty jakie dają, tylko niestety nie mam zbyt dużo takich pierdół, bo jak mawia moja Połówka "nie masz już na co kasy wydawać" i tak to się kończy ;P
    Ale to fakt, oświetlenie często wpływa na nasz nastrój i humor. Ja lubię się bawić oświetleniem np kiedy ogladam horror, albo kiedy chcę się zrelaksować albo wiadomo w sytuacjach intymnych światło jest nieocenione ;-) Poza tym ostre światło mnie irytuje, od razu robię się nerwowa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ;)
Osoby Anonimowe prosimy o podpisanie się imieniem ;)